niedziela, 23 sierpnia 2015

#4 19 razy Katherine


                    Wiem jak dawno mnie tutaj nie było, ale chyba nie będę zaczynała zanudzając Was tłumaczeniami. Wakacje po prostu rządzą się własnymi prawami. 
                                                              

   Tytuł: 19 razy Katherine

Autor: John Green

Wydawnictwo: Bukowy Las

Data wydania: 05.11.2014 

Liczba stron: 304   

Moja ocena: 6/10

     Kupiłam tą książkę z polecania przyjaciółki. Miała być zabawna i lekka. I taka właśnie była. Było tyle rozbrajających cytatów, że niektórym stronom robiłam zdjęcia, aby zapamiętać je na dłużej.  

 Mimo zabawnych sytuacji, często miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Była to wina głównego bohatera, którego charakter denerwował mnie do granic możliwości. 

Co te 19 Katherine w nim widziało?

 Książka opowiada historię Colina od momentu w którym zrywa z nim już ostatnia z dziewiętnastu dziewczyn. Chłopak załamany rozstaniem się wyjeżdża z przyjacielem (którego dla odmiany kocham za niektóre teksty, mimo to, że według tego jak sam twierdzi ma za duże cycki) w podróż po Ameryce. Podczas podróży, tak jakby było to w pełni normalne, zamieszkują w małej wsi, w różowym domku razem z dwoma kobietami i zaczynają pracę dla fabryki sznurków do tamponów W międzyczasie Colin, jako geniusz, cudowne dziecko i notorycznie porzucany, irytujący chłopak zaczyna również swoją prywatną pracę nad Teorematem o zasadzie przewidywalności Katherine, za pomocą którego ma nadzieję przepowiedzieć przyszłość każdego związku, pomścić porzucanych tego świata i w końcu znaleźć tę jedyną.                                


   Ulubiona scena

  Żeby zbytnio nie spoilerować, na ulubioną scenę wybrałam fragment w którym to Colin, Hassan i Lindsey, która jest córką właścicielki fabryki, próbują odkryć tajemnice fabryki. "Drugi karton się rozpadł i w powietrze wzbiły się tysiące starannie splecionych sznurków do tamponów - unosiły się wszędzie, dookoła nich i nad nimi. Colin uniósł głowę i patrzył na płynącą z wiatrem wirującą chmurę. (...) Wyciągnął dłoń, żeby złapać jeden, i pochwycił kilka, a dalsze nadlatywały, omywały go, falowały w okół. Nigdy jeszcze sznurki do tamponów nie wyglądały tak pięknie, jak wtedy, gdy wirowały, unoszone wiatrem, spadały na ziemię, a potem znów wzbijały się w powietrze, opadały i zlatywały, opadały i zlatywały. Wielkie brawa dla Johna Greena za to, że dał szanse wyglądać pięknie nawet sznurkom od tamponów.                                    

 Grafika  

Okładka podobna do reszty okładek książek autorstwa Greena. Ładna, przejrzysta, aż miło jest mieć ją na swojej półce. Jest taka niewinna,  nie zdradza zawartości książki. W środku książki znajduje się również wiele rysunków, wykresów Collina, ale ja omijałam je bez zainteresowania. Autor dokładnie tłumaczy schemat teorematu, pisze co i jak powinno być tłumaczone, jednak ja oddałam się dalszej historii Collina. Ale może ktoś z Was ma ochotę przewidzieć przyszłość swojego związku?                     

Cytaty: 

Najśmieszniejszy cytat: "-Przepraszam, że nie chciałem zdjąć bluzki.-Chodzi o cycki?-No. Po prostu czuję, że powinienem lepiej poznać dziewczynę, za nim pokażę jej swój biust. Gdzie twoje okulary?-Sam sobie zadawałem to pytanie, kiedy zdjęła koszulkę- odrzekł Colin."

 

Ulubione cytaty: "Masz taką wartość, jak to, co jest dla ciebie ważne.""Książki to notoryczni Porzucani: gdy je odkładasz, mogą na ciebie czekać wiecznie, a gdy poświęcasz im uwagę, zawsze odwzajemniają twoją miłość."„Nie ma drugiego takiego. Colin, powiedz„wyjątkowy” w tylu językach, w ilu umiesz."

Najbardziej wzruszający cytat: "Brakujących fragmentów nie da się wpasować w swoje wnętrze, gdy się je już raz straci

Najbardziej romantyczny cytat: "Można kochać kogoś tak bardzo, pomyślał, ale nigdy nikogo nie kocha się tak bardzo, jak bardzo się za nim tęskni."
Jest to druga książka Johna Greena, którą czytałam i stwierdzam, że GNW nadal pozostaje na pierwszej pozycji. A jaka jest Twoja ulubiona książka tego autora?           

5 komentarzy:

  1. Niestety uważam, że "19 razy Katherine" to najgorsza książka Johna Greena. Jest bardzo schematyczna i niezbyt przypadła mi do gustu ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Greena czytałam GNW, a i tak tylko dlatego, że musiałam na konkurs. Bo oczywiście mi zaspoilerowali końcówkę ;-;.
    A tak to jakoś nie do końca mnie ciągnie do młodzieżówek... Chyba wolę siedzieć zakopana po nos w swojej fantastyce ;). Ten gatunek nigdy mi się nie znudzi, ma tyle możliwości :D!
    Chociaż znając życie prędzej czy później i tak się wezmę za jakiegoś Grina ;).
    A okładki bardzo ładne i przyjemne dla oka, to przyznaję :).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale jakoś tak nie ciągnie mnie do niej :P.
    Wątpię żeby coś mogło pobić GNW :3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej właśnie trafiłam na Twój blog i zostaje stałą czytelniczka :)
    19 razy Katherine mam zamiar przeczytać tak jak pozostałe książki Greena, z którymi się jeszcze nie zapoznałam ;)
    dobraksiazka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham ten twój pomysł z "Naj (...) cytat". Ja nigdy nie potrafię zwrócić uwagi na pojedyńcze frazy w książkach ;-;

    ⇒wyzalacz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń